poniedziałek, 13 czerwca 2011

Dingle

Jakiś czas temu lokalne operki postanowiły wybrać się na wycieczkę. Jako, że 'zawsze coś' wypadało, wycieczka nie dochodziła do skutku. Aż w końcu - pewnej słonecznej niedzieli - pojechałyśmy!
Zdecydowałyśmy się na wyjazd zorganizowany i sama nie wiem, czy pomysł był dobry, czy nie do końca. Spędziłyśmy dosłownie cay dzień w autokarze.. Z przerwą na polowanie na delfina, którego próbowaliśmy na łodzi. I z kilkoma przerwami na punktach widokowych, które wbrew pozorom nie były zatłoczone.
Celem jednodniowej wyprawy był półwysep Dingle. Nie znając dokładnego programu oczekiwałyśmy przejazdu, rejsu łodzią, czasu wolnego w miasteczku, na małe rozeznanie, i powrotu. Jednak organizatorzy mieli inny pomysł. Przejazd, przystanek w Muckross by zobaczyć Muckross House - pałac, w którym zatrzymała się królowa Wiktoria podczas jej pobytu w Irlandii w 1861, dalszy przejazd i postój na Inch Beach (wietrznej ale przeuroczej, przepiaszczystej plaży nad Atlantykiem (łohoo, mój pierwszy raz nad Oceanem :), ponownie przejazd, postój w Dingle na rejs, polowanie na Fungie, następnie powrót do autokaru i objazd Półwyspu dookoła, z dwoma postojami na punktach widokowych.
Dupa bolała od siedzenia.

Jednak jest też druga strona - może to i dobrze, że nas obwieźli dookoła, bo więcej widzieliśmy? A widoki na prawdę zapierały dech w piersiach. Samo miasteczko pewnie tylu wrażeń by nam nie dostarczyło.

Mimo wszystko, było warto :)


2 komentarze:

  1. Aaaale ładne widoki !

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak słów! Takie pejzaże! Kurcze, zdjęcia ja wyjęte z albumu Cornwallii! Dopiero co wpadłam na tw blog, więc nie wiem gdzie jesteś...
    Czy na zdjęciach jest Cornwallia? :) strasznie chciałabym tam pojechać!
    Takie wycieczki są najlepsze ;)
    Jeżeli bd mi dostarczać takiej pożywki ze zdj, to bd tw stałym czytelnikiem, hahah! :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń